Dopóki nie skoczysz, nie wiesz

Rozwój

Prowadzenie biznesu wymaga odwagi. Nie mówię o ryzykanctwie, ale o prawdziwej odwadze. Możesz się nią wykazać, gdy dojdziesz do tego dziwnego momentu, w którym racjonalne myślenie zaczyna przegrywać z irracjonalnym strachem.

Zgodzisz się zapewne, że zrobienie czegoś pierwszy raz w życiu, często wymaga odwagi. I pewnie nie zaprzeczysz, że rozwój biznesu, czy rozwój osobisty, niejednokrotnie wymagają, by robić rzeczy pierwszy raz. W końcu inaczej nie byłoby rozwoju. Robienie rzeczy pierwszy raz ma jednak pewną wadę: nigdy nie możesz być pewna efektu swoich działań. Rozwijając biznes lub siebie, masz więc czasem wrażenie, że skaczesz w ciemność. Masz nadzieję, że znajduje się tam basen. I że będzie w nim woda. Ale nie wiesz tego na pewno. Dopóki nie skoczysz, nie wiesz. I to jest właśnie odwaga. To nie wiedzieć co cię czeka i mimo wszystko być otwartym na zmianę. Nie da się wprowadzać zmian ani wdrażać swoich wizji, nie zdobywając się na taką odwagę. 

Jak odnaleźć w sobie odwagę

Odwagą nie zawsze muszą być spektakularne działania. Jedyną osobą, z którą kiedykolwiek tak naprawdę musisz się zmierzyć, jesteś tylko Ty. Dlatego odwaga to zawsze sprawa indywidualna. Dla jednej osoby będzie to nieodebranie telefonu od szefa. Bo jest piątek. Bo jest wieczór. A ta osoba chce spędzić czas z rodziną. Dla innej osoby odwagą może być zainwestowanie życiowych oszczędności w pomysł, w który głęboko wierzy. A dla jeszcze kogoś innego, odwagą będzie zmienić pracę. Są osoby, dla których przejawem skrajnej odwagi będzie po prostu wyjście z domu. I nie należy tego oceniać. Każdy z nas zawsze walczy jedynie ze sobą.  

Pracując jako mentor, nieustannie spotykam się z sytuacją, gdy ludzi przed działaniem powstrzymuje strach. Czasem są to ludzie, których o brak odwagi trudno byłoby podejrzewać. Czasem to szefowie dużych firm. To ludzie, którzy na co dzień wdrażają swoje pomysły i zmieniają je w wielkie projekty. Okazuje się jednak, że niektórzy z nich bardziej niż z odwagi działają ze strachu. Ze strachu przed porażką, przed oceną, przed niespełnieniem oczekiwań. To nie odwaga, ale właśnie strach popycha ich do działania.  Dla takiej osoby największym aktem odwagi jest… brak działania. Odpuszczenie i pogodzenie się z krytyczną oceną innych. Czasem spotykam się z ludźmi, którzy mają świetny pomysł, ale nie mają odwagi, by w niego uwierzyć, a następnie zacząć wdrażać swoją wizję. Inni mają dość swojej sytuacji – zawodowej czy osobistej – i potrzebują zmiany, aby radość powróciła do ich życia. Mają wszystko, czego potrzeba do zmiany, a jednak… boją się zrobić kolejny krok. 

Niezależnie od tego, czym odwaga jest dla Ciebie, zawsze jest przynajmniej jedna rzecz, którą możesz zrobić, by zdobyć się na odwagę. Tą rzeczą, jest zadanie sobie kilku pytań: Czy chcę, aby to strach decydował o moim życiu? Czy jestem zadowolona z miejsca, w którym jestem? Czy jestem gotowa zrezygnować z marzeń? Czy nie jestem już zmęczona uciekaniem od ważnych decyzji? Czy to nie czas, aby zacząć robić rzeczy inaczej? Zadanie sobie tych prostych pytań może zwiększyć Twoją determinację i doprowadzić Cię do miejsca, w którym będziesz musiała się wykazać odwagą. Ale nie spodziewaj się, że dzięki temu ten moment będzie łatwy. Gdy przyjdzie co do czego, będziesz musiała skoczyć. Sama. W nieznane. 

Przestrzeń do odwagi

W swojej pracy z klientami, partnerami biznesowymi, czy współpracownikami zawsze dbam o właściwą przestrzeń do rozmowy. Czas i uważność na drugiego człowieka są niezbędne, jeżeli chcemy razem wykreować właściwe rozwiązanie. Ktoś, patrząc na to z boku, mógłby zapytać: „Po co przywiązujesz, tak dużą uwagę do przyjaznej atmosfery? Można przecież prościej i szybciej…” . Ale czy naprawdę można? Każdy z nas jest inny. Z jednymi szybko się zrozumiemy. Z innymi dłużej będziemy nawiązywać kontakt, bo mamy zupełnie inne doświadczenia. Ale właśnie na to odmienne spojrzenie warto być szczególnie otwartym. Zakładanie, że mój punkt widzenia jest jedyny słuszny, to arogancja odpowiedzialna za zbyt wiele zła na świecie. Stworzenie odpowiednich warunków daje nam szansę na współpracę z większą liczbą wartościowych partnerów i daje nam dostęp do innych perspektyw. A jak wiadomo, różnorodność znacząco podnosi skuteczność biznesowych działań oraz odporność na kryzysy. 

Odpowiednia przestrzeń ułatwia innym bycie odważnym. Bo czasem odwaga to powiedzieć komuś obcemu o tym, co mi nie idzie. Na spotkania ze mną ludzie przychodzą z problemami, ale nikt nie lubi mówić obcym o trudnych dla siebie sprawach. Proces wsparcia takiej osoby wymaga jednak dobrego zrozumienia jej sytuacji. Właściwe przygotowanie i otwarcie na drugiego człowieka sprawiają, że proces przebiega płynniej i skuteczniej. Skąd to wiem? Z własnego doświadczenia. 

Poczekaj siedem lat

Kilka lat temu, jako przedsiębiorczymi zarządzająca coraz większym biznesem, sama poczułam, że „coś” jest nie tak. Ale czym było to „coś”? No właśnie! Do odkrycia i właściwego nazwania, czym jest moja trudność, potrzebowałam zewnętrznego wsparcia. 

Ze wsparcia skorzystałam także wtedy, gdy znałam już przyczynę problemu. I zabrałam się za jej rozwiązywanie. Zaczęło się od tego, że przeczytałam książkę, która mnie zaintrygowała. Zainteresowało mnie to, co jej autor miał do powiedzenia. Dowiedziałam się, że prowadzi szkolenie. Zapisałam się i pojechałam. Było ciekawie i głęboko. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak głęboko. Nastawiałam się raczej na kolejne wskazówki, mówiące o tym, jakich narzędzi używać w zarządzaniu biznesem. A tu niespodzianka! Głębokie nurkowanie do własnego wnętrza. I orzeźwiające słowa: „Zatrzymaj się!”. Pamiętam, że w samym środku szkolenia serce zaczęło mi bić mocniej. Poczułam, że trafiłam na coś istotnego. Chciałam więcej. Kilka dni później znalazłam więc kontakt do autora i zadzwoniłam. 

Jak ja się wtedy bałam! Dziwnych scenariuszy, jakie podsuwał mi umysł, nie potrafiłabym zliczyć. Wszystkie przekonywały, że nie powinnam się kontaktować. Mój własny umysł mówił mi, że „niepotrzebnie doszukuję się problemów w moim życiu”, „przecież mam wszystko, o czym marzyłam”, „nawet nie potrafię sensownie powiedzieć, co jest nie tak”. Nie odkładałam słuchawki. Wytrwałam i rozpoczęłam proces. 

Mentor z pozoru surowy i niedostępny okazał się mądrym, życzliwym i wrażliwym człowiekiem. Miał ogromne doświadczenie biznesowe i doradcze. Nie zaskoczyłam go absolutnie niczym, co powiedziałam. Weszliśmy za to w głęboki i wymagający dla mnie proces. Czasem płynęły łzy… Były to jednak łzy radości z dokonujących się zmian. 

Co mnie najbardziej zaskoczyło? Było to zdanie, że jedna zmiana potrwa trzy lata, a kolejna siedem. Mój umysł wtedy oszalał! Pamiętam, jak myślałam: „O czym on mówi?! Siedem lat? Przecież ja już wiem, co robić! Jestem gotowa! Chcę to zmieniać teraz!”. To był mój program „na już”. Z niego też się „wyleczyłam”. 

Wzmocnią Cię inni 

Właśnie minęło te 7 lat. I jestem dziś w zupełnie innymi miejscu. Jestem sobie wdzięczna za odwagę we wprowadzaniu zmian, do swojego życia. I za to, że odważyłam się poprosić o wsparcie kogoś z zewnątrz. Było warto. Z moim mentorem, już jako partnerzy biznesowi, przeprowadziliśmy też wiele wspólnych projektów. Rozwijamy wspólną ideę, w którą wkładamy nasze umiejętności. Łącząc kompetencje i wiedzę, chcemy wpływać na nasze otoczenie.  I wspieramy się, przekuwając nasze pomysły w praktykę. Warto zapraszać odwagę do życia, a wraz z nią świadomie sięgać po wsparcie. Warto otwierać się na ludzi, którzy Cię wzmocnią. Gdzie ich szukać? Zobacz, kto już jest wokół Ciebie. Może to Twój partner, przyjaciel, albo rodzic.  A może ekspert w danej dziedzinie. Kiedy nauczysz się korzystać z wiedzy innych, życie i biznes staną się prostsze. Ponadto, gdy wykonasz już pierwszy krok, kolejne przyjdą łatwiej. Otoczenie zacznie reagować na Twoje działanie. W końcu działanie, to energia. A energia w przyrodzie nie ginie.

Porozmawiajmy o tym,
jak rozwinąć Twój biznes

Skontaktuj się

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby usprawnić działanie strony. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Czytaj dalej