Czym jest pomoc? Udział w ostatniej konferencji przywołał wspomnienia

CSR

Klika dni temu byłam prelegentką na konferencji „mBank jest kobietą”. Tematem spotkania była „Pomoc jako inwestycja w przyszłość”. Temat zainspirował mnie do zastanowienia się, czym była i jest dla mnie pomoc. I jakie znaczenie ma w moim życiu oraz biznesie.

Wychowałam się w małej miejscowości. Jako kilkuletnia dziewczynka siadałam nad brzegiem Wisły rzeki i zachwycałam się jej mocą. Marzyłam o poznawaniu wielkiego świata, o pięknych miejscach i uśmiechniętych ludziach. Nie zwracałam wtedy uwagi na to, że ta MOC ukryta jest w słowie poMOC. Dopiero z czasem uświadomiłam sobie jaką energię uwalnia wspieranie innych.

Rodzina podarowała mi to, co najcenniejsze – miłość. I wychowała mnie w etosie pracy. Wiedziałam, że jeśli chcę coś osiągnąć, muszę włożyć w to swoją pracę. Do szkoły chodziłam pieszo 2 km. Pewnego dnia spotkałam starszą kobietę. Niosła duże torby z zakupami. Podbiegłam, wzięłam od niej jedną z toreb, by jej pomóc. Uśmiech i wdzięczność tej kobiety rozświetliły mi serce. Poczułam cudowną energię. Pojawiła się znikąd i zmaterializowała między nami. Poczułam, że tak chcę żyć. Że pomaganie napełnia mnie szczęściem. I tak w czasach dzieciństwa, odkryłam jedną ze swoich fundamentalnych wartości. Wartość, na której wyrosło moje zaangażowanie społeczne.

Moc pomocy w biznesie

Na co dzień tworzę wraz z mężem biznes wokół idei dbania o środowisko naturalne. Jestem przedsiębiorczynią. Tworzę miejsca pracy. Naszym DNA jest ekologia. Od 30 lat zajmujemy się recyklingiem odzieży. Jesteśmy na drodze do stworzenia pełnego obiegu zamkniętego tekstyliów.

Idea dzielenia się, dawania, zawsze była we mnie mocno zakorzeniona. Kiedyś jedna z kobiet poprosiła mnie, abym napisała list na A4 o sobie. Miałam się w nim przedstawić. Zamiast listu zrobiłam kolarz zdjęć z dziećmi, z różnych miejsc na świecie. Kocham dzieci. Przyciągamy się jak magnesy. I staram się pielęgnować dziecko, które od zawsze tkwi we mnie.

Uważam, że jedną z najlepszych inwestycji jest inwestowanie w przyszłe pokolenia. Stąd moje zaangażowanie w edukację dzieci i młodzieży. Wiele lat temu założyliśmy z mężem fundację VIVE Serce Dzieciom. Z osobistym zaangażowaniem rozwijam w niej kompetencje u dzieci realizując różne projekty. Jednym z nich jest „Dbam o świat od najmłodszych lat”. Napisaliśmy bajkę o segregowaniu śmieci i jeździliśmy z nią do przedszkoli w woj. świętokrzyskim. Z menedżerami firmy czytaliśmy bajkę dzieciom. Potem uczyły się sortowania śmieci w praktyce oraz uważności na ekologię i czysty świat. To było ekscytujące i niezwykle stresujące zarazem. Zaangażować małych dzieci w słuchanie trudnej bajki okazało się jednym z moich największych wyzwań w kontakcie z publicznością..

Innymi kilkuletnim projektem skierowanym do dzieci i młodzieży był „Recykling na miarę”. To konkurs na prace plastyczne, w który zaangażowaliśmy szkoły z całego województwa. Każda edycja miała inny temat, a dzieci i młodzież wykonywały swoje prace z używanych tekstyliów. Celem było uruchomienie kreatywności i pokazanie, że można używanym rzeczom nadać nowe życie. Ze wzruszeniem wspominam zaangażowanie uczestników. Jednym z tematów były „Cztery pory roku” czy jubileusz Stanisława Moniuszki. Wariacje na temat opery Halka wykonane z tekstyliów poruszyły serca członków kapituły i ludzi sztuki. Wiele z pięknych prac odprawiliśmy i przekazaliśmy na licytację WOŚP. Chcemy dzieciom pokazać, że mają wpływ na świat. I dzięki swoim umiejętnościom mogą go uczynić lepszym.

Takich działań było i jest wiele. Nie tylko w sferze edukacji, ale także sportu. Dla przykładu, przez kilkanaście lat, do czasu wybuchu pandemii nasza Fundacja organizowała dla dzieci turnieje piłki ręcznej. Przeszkoliliśmy ponad 200 nauczycieli, aby mieli właściwe kompetencje do nauki tej dyscypliny sportowej. Co roku angażowaliśmy szkoły z całego województwa na poziomie podstawowym, gimnazjalnym i licealnym tworząc amatorskie drużyny sportowe. Rozgrywki zostały uznane za najbardziej profesjonalne wydarzenie amatorskie dla dzieci, a Fundacja otrzymała wiele wyróżnień.

I wtedy przyszła pandemia….

Moc pomocy sobie

Już przed pandemią dostrzegałam oznaki zmęczenia i przytłoczenia dużą ilością pracy oraz różnych obowiązków. Zaczęłam zadawać sobie pytanie: Jak mogę inaczej? Jak mogę z większą lekkością? Wówczas zrozumiałam, że aby dawać trzeba mieć. I to nie tylko na poziomie materialnym, ale również na poziomie własnych zasobów energii, zdrowia i sił. Aby uśmiech był zaraźliwy, trzeba szczerze śmiać się w środku. I tak narodziła się we mnie idea zaopiekowania się sobą. Jako kobietą, matką, żoną, przedsiębiorczynią. Zaangażowałam się w proces pomocy sobie.

Historia o starszej pani z ciężkimi torbami, której chciałam pomóc, ma swoją drugą część. Ta kobieta uśmiechnęła się życzliwie i powiedziała: „Dziecko, te torby są dla ciebie za ciężkie”. Wtedy nie rozumiałam … Chciałam pomóc. Po prostu.

Dziś z perspektywy lat i doświadczeń patrzę na to z uważnością. Już wtedy, jako dziecko, chciałam brać na swoje barki zbyt ciężkie bagaże. Szłam z nimi przez dużą część życia. Uważałam, że muszę pracować ponad miarę, aby potem móc pomagać innym, opiekować się bliskimi, a potem całym światem. Dziś wiem, że w pierwszej kolejności trzeba zatroszczyć się o siebie. Gdy światło w tobie zgaśnie, nie oświetlisz drogi innym. Mając wewnętrzne zasoby, można dzielić się z innymi. Można dzielić się uśmiechem, energią, talentami, zaangażowaniem czy pieniędzmi.

Moc wspierania siebie nawzajem

Kiedy odkryłam moc płynącą z pracy nad własnym rozwojem, zaczęłam tworzyć projekty i programy dla kobiet. I tak właśnie powstało Stowarzyszenie Kobiety VIVE. Skupiamy się zarówno na własnym rozwoju, jak i na zaangażowaniu we wspieranie innych. Szczególnie w obszarze edukacji. Naszym marzeniem jest wybudowanie szkoły w Afryce. Dlaczego tam? To doświadczenie z podróży, w której czasie mocno zabiło serce i tam chcemy skierować naszą energię. Angażuję również w Stowarzyszeniu LiderShe gdzie, razem z przedsiębiorczymi kobietami założyliśmy i prowadzimy studia podyplomowe z przywództwa dla kobiet oraz projekty mentoringowe. Wsparcie kobiet i wspólne współdziałanie daje nam mnóstwo radości. Jestem również mocno zaangażowana w wolontariat w stowarzyszeniu Liderzy Pro Bono, w którym usłyszałam zdanie do dziś dźwięczące mi w uszach: „Wszyscy jesteśmy wolontariuszami”.

Odkrycie, że najpierw trzeba zadbać o siebie, nie przerodziło się bynajmniej w egoizm. Przeciwnie. Teraz mogę więcej, bo angażuje się mądrzej. I dbam o to, aby nigdy nie zabrakło mi paliwa.

Porozmawiajmy o tym,
jak rozwinąć Twój biznes

Skontaktuj się

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby usprawnić działanie strony. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Czytaj dalej