Kreatywność z Madery. Czyli skąd czerpię pomysły
Siedzę w samolocie. Przymykam oczy. Słucham różnych dźwięków. Oczekuję na włączenie silników i podejście do startowania. Gdy samolot startuje, czuję, że wszystko się zmienia. Niewidzialna siła wciska mnie w oparcie fotela. Otoczenie drży. Nasila się dźwięk zagłuszający myśli. Oddaję się tej chwili, aż nastaje beztroski czas w przestrzeni… Coś nowego i twórczego już się rozpoczęło. Może to być rozmowa z drugim człowiekiem. Może z kimś bliskim. A może inspirujący cytat z prasy lub z czytanej książki.
Często zwracam uwagę na to, jak się zmieniam, a co stałego we mnie pozostaje. Taką stałą, która przez ostatnie lata mi towarzyszy jest na pewno ekscytacja podróżami. Uwielbiam ten moment, kiedy zmęczona, z walizką w ręku docieram na lotnisko i oddaję się zachwytowi nad czekającą mnie przygodą. Mnóstwo ludzi wokół, ogromna różnorodność kultur, stylów, osobowości. A wszystkich nas łączy podróż. Zauważam zmieniające się we mnie emocje. Spada napięcie, budzi się ciekawość i otwartość na nowe. Lubię lądować po zmierzchu. Miasta w ciemności pozostają trochę tajemnicze i dopiero kolejnego ranka mogę zobaczyć je w odsłonie dnia.
Kraina wiecznej wiosny
Tego doświadczam przylatując na Maderę. To wydłużony weekend. Mam więc tylko kilka chwil na poznanie nowego miejsca. Jestem ciekawa tego, co się wydarzy i jak przywita mnie ta mała wyspa otulona płaszczem Oceanu Atlantyckiego. Przemieszczając się z lotniska do hotelu, delektuję się widokami, mnóstwem świateł na wzniesieniach i ciekawymi opowiadaniami kierowcy taksówki. Jestem w krainie wiecznej wiosny, a jeszcze nie wiem, że zakocham się w tej malutkiej wyspie na zawsze.
Z ciekawością spaceruję po mieście. Zanurzam się w klimacie Madery, aby poczuć ją całą sobą. Chodzę po uliczkach Fonchal. Pomimo zimowej pory, wszędzie jest mnóstwo kwiatów. Ludzie są uśmiechnięci. Radośni emeryci siedzą przy kawie w gronie znajomych i oddają się rozmowom. Przyglądam się im. W każdej podróży fascynują mnie spacerujące starsze pary. Takie, które zawsze trzymają się za ręce. Czasami idą bardzo powoli, czasami wspierają się o laski, ale w ich oczach zawsze dostrzegam radość z życia. Te obrazy zapisuję w sercu i zabieram ze sobą, jako inspiracje do tego, jak żyć i co jest dla mnie najważniejsze.
Spokój z bliska
Dla mnie podstawą do działania i życia w pełni jest rodzina. To właśnie z rodziny płynie siła, którą wykorzystuję w swojej codzienności. Ona napędza mnie do tworzenia i realizowania biznesowych projektów. W tej podróży towarzyszy mi mąż. Wspólnie przemierzamy klimatyczne ulice starego miasta. Rozkoszujemy się kulturą, zapachami i smakami tutejszej kuchni.
![](http://agnieszkaservaas.com/wp-content/uploads/2020/11/image2.jpg)
Aby poczuć siłę Oceanu Atlantyckiego, zwiedzamy bardziej wymagające miejsca. Klify zawieszone nad oceanem, mistyczne góry, natura w subtropikalnej aurze pozwalają poczuć bezkres rzeczywistości. Wspinamy się na jeden z najwyższych klifów Starego Kontynentu – Cabo Girao. Na klifie znajduje się taras widokowy. Dzięki szklanej tafli pod stopami obserwuję, jak spokojne lustro rozciągającego się po horyzont oceanu zmienia się we wzburzone fale rozbijające się o skały.
W niedalekiej odległości od klifu znajduje się wioska rybacka w mieście Camera de Lobos. To malownicze i kolorowe miejsce pełne słońca, zapachów, kwiatów, łódek i suszących się ryb. Zatoka jest wyjątkowa, urocza i fotogeniczna. Była również inspiracją dla Winstona Churchilla, który wiele jej widoków umieścił na swoich obrazach. Tutaj też znajduje się malutki kościół, który był pierwszą kaplicą na Maderze.
![](http://agnieszkaservaas.com/wp-content/uploads/2020/11/image3.jpg)
Kolejnym przystankiem jest miasto Porto Moniz, które zachwyca mnie naturalnymi lawowymi basenami. Zanurzam się w muzykę morza. Patrzę na tańczące obrazy tworzone przez rozpryskującą się nad skałami bryzę. Odwiedzamy północno-wschodnią część wyspy, która pozwala lepiej poznać jej historię. Wspinamy się na jeden z najwyższych szczytów Madery – Pico de Arieiro, z którego rozciąga się piękny widok na inne góry. Gdy podziwiamy bogatą roślinność z taflą oceanu w tle, zewsząd płynie cisza.
![](http://agnieszkaservaas.com/wp-content/uploads/2020/11/image4.jpg)
Skąd czerpiesz kreatywność
Napełniona tymi doświadczeniami i zrelaksowana wracam do domu, do rodziny i pracy. Postaram się wykorzystać nowe inspiracje w codziennej pracy. Często spotykam się z pytaniem: “Agnieszka – skąd Ty czerpiesz pomysły na to, co robisz?” Otóż bardzo często właśnie z podróży. Rodzina daje mi siłę, a świeżą porcję kreatywności zawsze przywożę ze sobą z podróży. Dlatego podróże są niezbędnym elementem mojego życia. Potrzebuję ich do napełniania mojego źródła. Pozwalają mi być zawsze gotową do tworzenia, działania i życia z pasją. Czyli do tego, co kocham najbardziej. Polecam Maderę jako różnorodne, barwne i niezwykłe miejsce do czerpania inspiracji. To kraina wiecznej wiosny. A wiosna zawsze budzi nowe do życia w przyrodzie i w nas samych 😊.